Błąd numer dwa
najczęściej popełniany przez właścicieli to bałwochwalczy zachwyt nad
szczeniaczkiem , który jest taki rozkoszny i kochany , że nic tylko przytulać ,
przytulać , przytulać …
Owszem , każdy ma zamiar udać się na szkolenie , ale
kiedyś w przyszłości , nie dziś … Jutro.
Dziś szczeniaczek jest za mały.
Jutro zazwyczaj jest za jakieś kilka lub nawet kilkanaście
miesięcy lub wtedy gdy ani właściciel ani najbliższe otoczenie nie jest w
stanie znieść nadpobudliwego psa , który szczeka, niszczy , poniewiera
człowiekiem na smyczy , ucieka i nie chce wrócić na spacerze. Wtedy dopiero
wszyscy zaczynają się zastanawiać jak tu psa wychować !!!
Wychowanie szczeniaka zaczynamy od pierwszej chwili , gdy
przybywa do naszego domu. Przede wszystkim – my ludzie jesteśmy
przywódcami i tak powinniśmy się
zachowywać . Komendy powinny być krotkie i zawsze jednakowe , zasady jasne i przejrzyste – jeśli wolno leżeć na
kanapie , to wolno. Jeśli wpuszczamy szczeniaczka do łóżka , to dorosły pies
tez będzie tam spał.
Zasady powinny być przestrzegane przez całą rodzinę –
czyli jeśli jedno zgania z łóżka , to drugie nie może ukradkiem wpuszczać .
Uwaga – bycie przywódca nie oznacza rezygnacji
z miłości lub pieszczenia … Ale z kolei nie można pozwalać małemu rodezjanowi na skakanie łapkami na człowieka lub na
podgryzanie …. To nie są pieszczoty , to raczej zabawa , która w późniejszym
wieku psa może skończyć się źle dla nas lub naszej rodziny . Kilkumiesięczne
maleństwo może ważyć już 30 kg … taka rozpędzona masa może skosić nas z nog!
Podstawą wychowania każdego rodezjaną są przysmaki . Ja piekę
ciasteczka wątróbkowe , ponieważ są tanie, smaczne i zdrowe … A przy szkoleniu szczeniaka lub młodego psa
potrzebuję wielkich ilości przysmaków.
Przygotujcie się , że smaczki będą wysypywać się z każdej kieszeni ,
nawet wyjściowych ciuchów … Muszą towarzyszyć wam wszędzie tam gdzie jest wasz
pies. Jedzenie uspokaja , jedzenie powoduje wydzielanie endorfin ( hormonu
szczęścia) W początkowym okresie –
chodzenie na smyczy odbywa się wyłącznie na smaczek , ciasteczko przed nosem i
prowadzimy na smyczy . Wychodzimy na ulice pełną strasznych potworów , karmimy
, wchodzimy do sklepu – karmimy, idziemy na dworzec kolejowy – karmimy …
Generalnie – skarmiamy w każdej sytuacji , która może być sytuacją stresująca dla
szczeniaka . Oczywiście nie zapominamy o nagradzaniu głosem. Cieszymy się jak głupi do sera z każdej wykonanej prawidłowo przez psiego dzieciaka komendy. To nic , że cała ulica ogląda się za nami jak za wariatami słysząc " SUUUUPER! Ślicznie!!! SUUUUPER! Grzeczny pies !!!! TAK!!! DOBRZE!!!! Ważne aby pies cieszył sie razem z nami ! Dodatkowo karmiąc i ciesząc sie przesadnie głośno – odwracamy uwagę szczeniaka od innych wydarzeń a
koncentrujemy jego uwagę na sobie. To
zaprocentuje w przyszłości – czy na wystawie czy nieprzyjaznym środowisku ,
pies się wyłączy i skoncentruje na nas – bo może mamy coś dobrego do jedzenia. A z czasem sama pochwała wystarczy .....
A czy może Pani zdradzić przepis na ciasteczka? nasz rodezjan jest "w drodze", jak dobrze pójdzie dołączy do nas wiosną 2017. Bardzo dziękuje za ten wpis!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :)
Usuń