czwartek, 30 marca 2017

Z notatnika asystenta kynologicznego - część 3, Stroje




Nastroje były, a teraz ...stroje 

Wystawa jest swego rodzaju świętem więc jako taka powinna zostać uhonorowana strojem dbałym i starannym , ale nie nazbyt wyzywającym. Część wystawców przesadza również w drugą stronę – wyciągnięte dresy i podkoszulki są co najmniej nie na miejscu. Spójrzcie na sędziów – czy są rozchełstani  i niestarannie ubrani? Otóż nie – w znakomitej większości mężczyźni noszą marynarki , czasem koszule z krawatem, a kobiety sędziowie  garsonki, sukienki .  Mam nawet taką osobistą teorię , że  im bardziej starannie i gustownie ubrany sędzia/sędzina tym bardziej zwraca uwagę na elegancję psa , ale może to tylko przypadkowa koincydencja .
Niezmiennie jednak zdumiewa mnie to co część wystawców uważa za elegancję w ubiorze – ubiór wyzywający zarówno w kroju jak i w kolorze. Nie wiem czy kolor różowy połyskliwej i obcisłej  sukienki, której ja osobiście nie założyłabym nawet na kolację Sylwestrową , ma powalić na kolana sędziego, czy odwrócić uwagę od nieprawidłowo zbudowanego psa , czy też zadanie to ma spełnić wylewający się biust ze zbyt dużego dekoltu ? Jak w czymś takim pani wystawiająca psa może się bezpiecznie pochylić aby pokazać zęby … psa oczywiście , nie narażając się na pokazanie czegoś więcej ?  Spodniczki zbyt obcisłe i zbyt krótkie są może fajne do nocnego klubu , ale też nie na wystawę .
Koronkowe bluzki i sukienki noszone bez bielizny  pozostawiam bez komentarza, odnoszą efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego. Mój mąż siedząc kiedyś blisko taśmy oddzielającej ring został potraktowany znienacka widokiem wypiętych pośladków przysłoniętych z lekka koronką, nie spodziewał się w takim miejscu jak wystawa psów podobnego widoku.
Niestety obcisłe spodnie tzw. biodrówki też potrafią zareagować nieadekwatnie do sytuacji i obnażyć coś więcej niż urodę właścicielki  gdy ta zawiśnie nad psem . W takiej pozycji zsuną się poniżej bioder , a poprawić trudno skoro oburącz trzyma się psa.
Aby nie narażać się na śmieszność strój należy dopasować do rangi wydarzenia, miejsca , wystawianej rasy , no i własnej wygody.
Wspomniana przeze mnie połyskliwa i obcisła  różowa sukienka będzie prześmiesznym elementem wystawy psów myśliwskich odbywającej się na przykład pod chmurką . Może mniej będzie raziła – o ile ktoś lubuje się w takich kolorach – na hali podczas prezentacji szpica miniaturowego lub maltańczyka. Jeśli wystawiacie rasę , którą należy prezentować w ruchu – obcisła sukienka i szpilki będą również  zupełnie nie na miejscu.  Nie zapomnę oburzenia pewnych rosyjskojęzycznych dam na wystawie w Tallinie , gdy okazało się , że sędzia pragnie zobaczyć yorki w ruchu na trawiastym ringu  . Jedna pani wykrzyczała wręcz, że jej pies NIGDY nie chodził po trawie, więc z pewnością źle się zaprezentuje ! Zapewne  i ona miała problem aby zaprezentować się w ruchu w piętnastocentymetrowych szpilkach na trawie.  Obuwie musi być wygodne i umożliwiać bezpieczny bieg, naprawdę nierzadko dochodzi do poważnych urazów w ringu, a to właśnie za sprawą niewłaściwego obuwia.

Jak  więc  ubrać się  na wystawę ? Przede wszystkim wygodnie. Czyli najlepszy jest strój tzw. casual.
Sprawdza się w każdych okolicznościach – wygodne spodnie, mogą być dżinsy lub bardziej eleganckie od kostiumu, do tego koszulka  i marynarka. Może być  też wygodna sukienka lub spódnica z luźnym topem na upalne dni.
   Ostatnio złapałam się na tym , że oglądając  w sklepie sukienki sprawdzałam , czy mają kieszonki … Na nagródki dla psa.  Chyba ze mną  nie jest już  dobrze ….



wtorek, 28 marca 2017

Z notatnika asystenta kynologicznego - część 2 , Emocje




O emocjach widzianych z drugiej strony
Jakiś czas temu pisałam o emocjach, które targają uczestnikami wystaw – od frustracji, żalu i  gniewu po radość i euforię. Chciałam napisać słów kilka o emocjach widzianych od strony sędziowskiego stolika.
  
 Wystawa jest mało komfortowym miejscem dla psa , gorzej gdy sprawca tego zamieszania czyli inicjator wyjazdu i uczestnictwa w wystawie nie zdaje sobie sprawy jak bardzo pies przeżywa stres związany ze znalezieniem się w obcym miejscu pełnym jazgotu, obcych zapachów i często mało przyjemnych kompanów.  Zdecydowanie najgorzej jest gdy właściciel psa jest cały rozdygotany i zdenerwowany, bo choć emocje są ze wszech miar zrozumiałe, to ich skala czasem mnie poraża. Oto w ringu melduje się pan, który w spoconej i rozdygotanej garści ściska ringówkę zakończoną niemniej rozdygotanym psem. Sędzia zazwyczaj stara się stworzyć w miarę możliwości komfortowe warunki dla psa, ale często starania obsługi ringowej i sędziego spełzają na niczym , bo para – pies i właściciel są poza tzw. kontaktem.  „Proszę zrobić przejście” – uprzejmie proszę pana , który stoi dokładnie w świetle wejścia na ring – „pana numer będzie wywoływany” , ale pan patrzy na mnie wzrokiem nierozumiejącym , dopiero gdy proszę po angielsku – odzywa się do mnie głucho w języku polskim  „Ale ja zaraz wchodzę” … Sprawdzam, że pan ma jeszcze 20 numerów przed sobą – to lekko licząc godzina.  Warto zadbać o psa i znaleźć miejsce ,  z którego zobaczymy gospodarza ringu wzywającego kolejne numery i gdzie pies nie będzie potrącany przez  innych zaaferowanych wystawców oraz ich psy.
Często mam wrażenie, że psy są bardziej przytomne od ich właścicieli. Sędzia  z Niemiec prosi przez tłumacza , aby wystawiający przebiegł się z psem i zatrzymał się przed stolikiem. Pan biegnie ciągnąc na granicy uduszenia nieszczęsnego psa, sędzia ciężko wzdycha i prosi aby pan przebiegł jeszcze raz na lużnej  ringówce.. Sytuacja się powtarza, teraz krzyczą wszyscy w ringu- Niech pan puści ringówkę! .. Facet wypuszcza ringówkę jakby parzyła , pies patrzy na niego oszołomiony, sędzia załamuje ręce … Proszę ustawić psa , tłumacz tłumaczy , a pan zaczyna wyginać psa we wszystkie możliwe strony , pies na w pół uduszony stara się utrzymać równowagę w przedziwnej pozycji, w której ustawił go jego właściciel , ale nie udaje się … Tył zbyt mocno wyciągnięty  ucieka i pies łapie równowagę , jedna łapka stoi nierówno , pan zaczyna wyginanie psa od nowa…  Sędzia ociera pot i prosi aby pan przebiegł kawałek od niego i do niego i zostawił psa w spokoju. Proszę nie ruszać psa – pada prośba sędziego – chcę go w końcu zobaczyć !  Pan odbiega , pies wisi , sędzia wzdycha, a gdy pan znow zaczyna lepić psa, sędzia  zdenerwowany krzyczy STOP!  Pan nieruchomieje , a sędzia zaczyna opis psa.
Czy po takim zdarzeniu pies będzie lubił wystawy , czy  też zrobi wszystko by następnym razem uciec z ringu ? Przecież wszystko poszło nie tak.. Uczucie strachu i napięcia przeniosło się z właściciela na psa, który w zależności od temperamentu – albo zareaguje ucieczką albo paraliżem albo agresją. Pies starał się odgadnąć intencje swojego właściciela , ale został za to ukarany podduszeniem ( oczywiście niechcący) , został postawiony w nienaturalnej pozycji, którą pan gdzieś zobaczył na fotografii z wystawy i teraz postanowił ją wdrożyć w życie.
Kiedy indziej wbiegają ludzie na ring i nagle rozpędzony wystawca tratuje stolik i sędzinę, fruną w powietrze dokumenty i kawa , na szczęście nic nikomu się nie stało , ale pan długo nie mógł zrozumieć jak to się stało , że napadł na niego stolik sędziowski…  Emocje wzięły górę i pan kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością.
Rozemocjonowani wystawcy tratują nie tylko stoliki   - wpadają na obsługę ringu, na namioty , wywracają się o płotki odgradzające ringi…  Zdarzają się mniej lub bardziej poważne  wypadki właśnie z powodu utraty kontroli rzeczywistości . Czasem wystawcy wspomagają się kilkoma głębszymi na rozluźnienie, czasem faszerują się środkami na uspokojenie… Niemniej jednak zawsze  najbardziej szkoda mi  psów, które nie znalazły się na wystawie z własnej woli .
Zadbajcie proszę o komfort psychiczny zwierząt , wystawa to tylko zabawa i jeśli jako taka nie sprawia wam przyjemności , to czy jest sens ciągnąć psa na wystawę zamiast pójść na spacer do lasu ? Zachowajcie dystans do wystaw – przegrana to nie jest koniec świata , zaś wygrana to nie jest wygrany kupon w Multilotka…



poniedziałek, 13 marca 2017

Jak wybrać najlepsze szczenię? część 3





Blaski i cienie 

Siedząc w kojcu i przyglądając się uważnie szczeniętom ulegam co chwila urojeniom, a to znajduje dodatkowy wicherek u szczeniaka, którego właśnie wybrałam , a to asymetrię pręgi. Kiedy indziej wydaje mi się, że porusza się nieprawidłowo. Aby nie ulegać halucynacjom dobrze wezwać jest na pomoc kogoś z zewnątrz, kto ma dobre oko i doświadczenie hodowlane. Taka osoba obiektywnie spojrzy na nasze rozterki i albo potwierdzi albo zaprzeczy. Może również zwrócić uwagę na jakiś istotny drobiazg, który umknął naszej uwadze. Pomoże nam również przepracować coś co nazywa się „Kennel blindness” i dotyka właściwie wszystkich hodowców. Jest to coś co w kultowym filmie „Rejs” krótko opisał inżynier Mamoń – „Bo mnie najbardziej podobają się takie piosenki, które znam.” Hodowcom, też tak jak inżynierowi podobają się takie psy, jakie znają i mają. Skoro się podobają, to znaczy że są ślepi na ich wady. Skoro są ślepi, przy wyborze szczenięcia dokonują takich samych błędnych wyborów. Wybierają szczenię z wysklepionym grzbietem, bo wszystkie psy z tej hodowli taki mają lub z płaskim frontem lub z okrągłą głową lub z obwisłym podgardlem. Zamiast uciekać od wady utrwalają ją.
 
Pomocne są również zdjęcia w tzw. postawie. Ale pamiętajcie – to mają być uczciwe zdjęcia, które pomogą wam spojrzeć chłodnym okiem na ukochane szczenię, a nie takie zdjęcia, które szczenię „pomogą” sprzedać. Na prawidłowo wykonanym zdjęciu w wieku między 5 a 7 tygodniem zobaczycie wszystko jak w soczewce – proporcje ciała i głowy , kątowanie, grzbiet, osadzenie ogona. W późniejszym wieku proporcje ulegają znacznemu zniekształceniu – szczenię „dostaje” wysokich nóg, ucieka klatka piersiowa, wydłużają się nieproporcjonalnie ogona i uszy.

A propos zdjęć – krotka dywagacja – w czasie Światowego Kongresu Rhodesian Ridgeback 2016 odbyło się krótkie seminarium pod tym samym tytułem „ Jak wybrać najlepsze szczenię z miotu?”, w którym uczestniczyli hodowcy i sędziowie z całego świata. Jako ćwiczenie prowadząca zaproponowała wybór szczenięcia na podstawie zdjęcia, uczestnicy po zagłosowaniu na odpowiednie zdjęcie otrzymywali zdjęcie dorosłego psa lub suki. Uwierzcie mi – głosom niedowierzania i zaskoczenia nie było końca. Oto prawie żadne szczenię nie wyrosło tak jak większość doświadczonych hodowców przewidywała. Nie przypuszczam jednak aby ktokolwiek zdrowo myślący o przyszłości hodowli wybierał szczenię na podstawie jednego zdjęcia. Jednak wiem z całą pewnością, że niektórzy przyszli właściciele podejmują decyzje na podstawie właśnie jednego lub dwóch zdjęć. Mało tego – wyrokują nawet na temat charakteru szczenięcia na podstawie zdjęcia co już jest absolutną bzdurą. Napawa mnie to nieustannie bezbrzeżnym zdumieniem. 

Kończąc już krótki wywód na temat wyboru „najlepszego” szczenięcia w miocie chcę tylko powiedzieć, że nietrafne wybory przydarzają się wszystkim doświadczonym hodowcom. Aby wybrać właściwie należałoby pozostawić kilka wybranych szczeniąt do wieku 8-9 miesięcy i wtedy dokonać ostatecznej selekcji. Ale to jest niemożliwe, bo większość z nas hoduje psy w warunkach domowych, a utrzymanie i wychowanie kilkunastu  dużych psów, szczególnie w jednym wieku jest zadaniem przekraczającym siły jednej osoby. No i najważniejsze – jak oddać ukochane zwierzę w wieku 9 miesięcy, gdy okaże się że nie rokuje hodowlano-wystawowo?! Ja z pewnością nie potrafię. Zdaję się więc na łut szczęścia i ciężkiej pracy, ze zmiennym szczęściem.  




środa, 8 marca 2017

Jak wybrać najlepsze szczenię ? część 2




      Przede wszystkim tekst ten poświęcam hodowcom, nie wiem jak jest w innych hodowlach ale  w naszej nikt z przyszłych właścicieli nie dokonuje samodzielnego wyboru. Powód jest prosty – to ja spędzam że szczeniętami cały czas i to ja je znam najlepiej. Przyszli właściciele muszą tylko określić jakiego szczenięcia  poszukują, muszą opisać mi swoją rodzinę i tryb życia, a reszta należy do mnie. Mogę oczywiście dać wybór z dwóch lub trzech szczeniąt opisując ich charakter wraz z zaletami i wadami ale z pewnością nikt nie może przyjść do naszej hodowli i powiedzieć wskazując na szczenię- ja chcę to, bo kolor pasuje do mojego dywanu.

 Wracając od tematu – jak dokonać wyboru najlepszego szczenięcia w miocie?
Przede wszystkim należy określić co to znaczy ... powiem przewrotnie, to co dla jednego znaczy najlepsze to dla drugiego niekoniecznie. Jedni szukają szczenięcia o najmocniejszej kości a drudzy wręcz przeciwnie.
Wyboru najlepszego szczenięcia należy rozpocząć już na etapie wyboru reproduktor i odpowiedzi  na następujące pytania: czy chcę aby szczenięta wyglądały tak jak tatuś?  Czy nie mam żadnych obiekcji co do wyglądu,  ruchu i zachowania psa? Bowiem z dużą dozą prawdopodobieństwa szczenięta będą tak właśnie wyglądały i tak  się zachowywały. Czyli jeśli pasuje nam budowa psa, ale głowa już niekoniecznie psa  to może się zdarzyć,  że szczenięta odziedziczą niemiły wyraz po ojcu i wcale nieciekawa budowę ciała po matce.... pisałam o tym w postach poświęconych genetyce. Tak więc do wyboru szczenięcia przystępujemy  już na etapie wyboru pary rodzicielskiej.
Po urodzeniu dokonujemy wstępnej selekcji – na potencjalnie hodowlane i nie hodowlane.  Kryterium jest oczywiście pręga, rozmaite pomniejsze wady jak np. nadmierne białe znaczenia. To są cechy, których jakość można ocenić bezpośrednio po urodzeniu. Jednak uwaga – można czasem nie zauważyć małego dodatkowego wicherka i przeżyć niemiłe rozczarowanie w wieku ok 3-4 tygodni życia szczenięcia...
Teraz rozpoczyna się najmilszy etap, który nazywam – kawa w kojcu, bo spędzam każda wolna chwile w kojcu  obserwując szczenięta... obserwuje jak ssą mamę, jak zachowują się wobec rodzeństwa, jak stawiają pierwsze kroki... wtedy to można określić je mianem jednego z krasnoludków... jest więc Śpioch,  Żarłok , Pracuś,  jest i Rozrabiaka  jest i Księżniczka i Książę.... i tak dalej...