środa, 8 marca 2017

Jak wybrać najlepsze szczenię ? część 2




      Przede wszystkim tekst ten poświęcam hodowcom, nie wiem jak jest w innych hodowlach ale  w naszej nikt z przyszłych właścicieli nie dokonuje samodzielnego wyboru. Powód jest prosty – to ja spędzam że szczeniętami cały czas i to ja je znam najlepiej. Przyszli właściciele muszą tylko określić jakiego szczenięcia  poszukują, muszą opisać mi swoją rodzinę i tryb życia, a reszta należy do mnie. Mogę oczywiście dać wybór z dwóch lub trzech szczeniąt opisując ich charakter wraz z zaletami i wadami ale z pewnością nikt nie może przyjść do naszej hodowli i powiedzieć wskazując na szczenię- ja chcę to, bo kolor pasuje do mojego dywanu.

 Wracając od tematu – jak dokonać wyboru najlepszego szczenięcia w miocie?
Przede wszystkim należy określić co to znaczy ... powiem przewrotnie, to co dla jednego znaczy najlepsze to dla drugiego niekoniecznie. Jedni szukają szczenięcia o najmocniejszej kości a drudzy wręcz przeciwnie.
Wyboru najlepszego szczenięcia należy rozpocząć już na etapie wyboru reproduktor i odpowiedzi  na następujące pytania: czy chcę aby szczenięta wyglądały tak jak tatuś?  Czy nie mam żadnych obiekcji co do wyglądu,  ruchu i zachowania psa? Bowiem z dużą dozą prawdopodobieństwa szczenięta będą tak właśnie wyglądały i tak  się zachowywały. Czyli jeśli pasuje nam budowa psa, ale głowa już niekoniecznie psa  to może się zdarzyć,  że szczenięta odziedziczą niemiły wyraz po ojcu i wcale nieciekawa budowę ciała po matce.... pisałam o tym w postach poświęconych genetyce. Tak więc do wyboru szczenięcia przystępujemy  już na etapie wyboru pary rodzicielskiej.
Po urodzeniu dokonujemy wstępnej selekcji – na potencjalnie hodowlane i nie hodowlane.  Kryterium jest oczywiście pręga, rozmaite pomniejsze wady jak np. nadmierne białe znaczenia. To są cechy, których jakość można ocenić bezpośrednio po urodzeniu. Jednak uwaga – można czasem nie zauważyć małego dodatkowego wicherka i przeżyć niemiłe rozczarowanie w wieku ok 3-4 tygodni życia szczenięcia...
Teraz rozpoczyna się najmilszy etap, który nazywam – kawa w kojcu, bo spędzam każda wolna chwile w kojcu  obserwując szczenięta... obserwuje jak ssą mamę, jak zachowują się wobec rodzeństwa, jak stawiają pierwsze kroki... wtedy to można określić je mianem jednego z krasnoludków... jest więc Śpioch,  Żarłok , Pracuś,  jest i Rozrabiaka  jest i Księżniczka i Książę.... i tak dalej...   



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz