wtorek, 28 marca 2017

Z notatnika asystenta kynologicznego - część 2 , Emocje




O emocjach widzianych z drugiej strony
Jakiś czas temu pisałam o emocjach, które targają uczestnikami wystaw – od frustracji, żalu i  gniewu po radość i euforię. Chciałam napisać słów kilka o emocjach widzianych od strony sędziowskiego stolika.
  
 Wystawa jest mało komfortowym miejscem dla psa , gorzej gdy sprawca tego zamieszania czyli inicjator wyjazdu i uczestnictwa w wystawie nie zdaje sobie sprawy jak bardzo pies przeżywa stres związany ze znalezieniem się w obcym miejscu pełnym jazgotu, obcych zapachów i często mało przyjemnych kompanów.  Zdecydowanie najgorzej jest gdy właściciel psa jest cały rozdygotany i zdenerwowany, bo choć emocje są ze wszech miar zrozumiałe, to ich skala czasem mnie poraża. Oto w ringu melduje się pan, który w spoconej i rozdygotanej garści ściska ringówkę zakończoną niemniej rozdygotanym psem. Sędzia zazwyczaj stara się stworzyć w miarę możliwości komfortowe warunki dla psa, ale często starania obsługi ringowej i sędziego spełzają na niczym , bo para – pies i właściciel są poza tzw. kontaktem.  „Proszę zrobić przejście” – uprzejmie proszę pana , który stoi dokładnie w świetle wejścia na ring – „pana numer będzie wywoływany” , ale pan patrzy na mnie wzrokiem nierozumiejącym , dopiero gdy proszę po angielsku – odzywa się do mnie głucho w języku polskim  „Ale ja zaraz wchodzę” … Sprawdzam, że pan ma jeszcze 20 numerów przed sobą – to lekko licząc godzina.  Warto zadbać o psa i znaleźć miejsce ,  z którego zobaczymy gospodarza ringu wzywającego kolejne numery i gdzie pies nie będzie potrącany przez  innych zaaferowanych wystawców oraz ich psy.
Często mam wrażenie, że psy są bardziej przytomne od ich właścicieli. Sędzia  z Niemiec prosi przez tłumacza , aby wystawiający przebiegł się z psem i zatrzymał się przed stolikiem. Pan biegnie ciągnąc na granicy uduszenia nieszczęsnego psa, sędzia ciężko wzdycha i prosi aby pan przebiegł jeszcze raz na lużnej  ringówce.. Sytuacja się powtarza, teraz krzyczą wszyscy w ringu- Niech pan puści ringówkę! .. Facet wypuszcza ringówkę jakby parzyła , pies patrzy na niego oszołomiony, sędzia załamuje ręce … Proszę ustawić psa , tłumacz tłumaczy , a pan zaczyna wyginać psa we wszystkie możliwe strony , pies na w pół uduszony stara się utrzymać równowagę w przedziwnej pozycji, w której ustawił go jego właściciel , ale nie udaje się … Tył zbyt mocno wyciągnięty  ucieka i pies łapie równowagę , jedna łapka stoi nierówno , pan zaczyna wyginanie psa od nowa…  Sędzia ociera pot i prosi aby pan przebiegł kawałek od niego i do niego i zostawił psa w spokoju. Proszę nie ruszać psa – pada prośba sędziego – chcę go w końcu zobaczyć !  Pan odbiega , pies wisi , sędzia wzdycha, a gdy pan znow zaczyna lepić psa, sędzia  zdenerwowany krzyczy STOP!  Pan nieruchomieje , a sędzia zaczyna opis psa.
Czy po takim zdarzeniu pies będzie lubił wystawy , czy  też zrobi wszystko by następnym razem uciec z ringu ? Przecież wszystko poszło nie tak.. Uczucie strachu i napięcia przeniosło się z właściciela na psa, który w zależności od temperamentu – albo zareaguje ucieczką albo paraliżem albo agresją. Pies starał się odgadnąć intencje swojego właściciela , ale został za to ukarany podduszeniem ( oczywiście niechcący) , został postawiony w nienaturalnej pozycji, którą pan gdzieś zobaczył na fotografii z wystawy i teraz postanowił ją wdrożyć w życie.
Kiedy indziej wbiegają ludzie na ring i nagle rozpędzony wystawca tratuje stolik i sędzinę, fruną w powietrze dokumenty i kawa , na szczęście nic nikomu się nie stało , ale pan długo nie mógł zrozumieć jak to się stało , że napadł na niego stolik sędziowski…  Emocje wzięły górę i pan kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością.
Rozemocjonowani wystawcy tratują nie tylko stoliki   - wpadają na obsługę ringu, na namioty , wywracają się o płotki odgradzające ringi…  Zdarzają się mniej lub bardziej poważne  wypadki właśnie z powodu utraty kontroli rzeczywistości . Czasem wystawcy wspomagają się kilkoma głębszymi na rozluźnienie, czasem faszerują się środkami na uspokojenie… Niemniej jednak zawsze  najbardziej szkoda mi  psów, które nie znalazły się na wystawie z własnej woli .
Zadbajcie proszę o komfort psychiczny zwierząt , wystawa to tylko zabawa i jeśli jako taka nie sprawia wam przyjemności , to czy jest sens ciągnąć psa na wystawę zamiast pójść na spacer do lasu ? Zachowajcie dystans do wystaw – przegrana to nie jest koniec świata , zaś wygrana to nie jest wygrany kupon w Multilotka…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz