Pewnie niejeden z was natknął się na zdjęcia rożnych ras z początku poprzedniego stulecia i nie mógł się nadziwić
– to jest bulterier ? To jest terier walijski ? To jest Rhodesian ? A fe , jaki
brzydki ! Jaka sierść , głowa, kątowanie … dziś na pewno taki pies nie mógłby
wygrać wystawy.
No właśnie – co się stało? Czy rasy uległy ulepszeniu ? Czy
hodowcy nagle doznali nagłej iluminacji jak powinna wyglądać ich ukochana rasa
?
Książkowym przykładem
wręcz zatrważającej ingerencji hodowców
w wygląd rasy jest owczarek niemiecki. Jego opadająca linia grzbietu
przy powłóczącym ruchu tylnych łap sprawia wrażenie , że pies odczuwa wręcz
dyskomfort w ruchu, a przecież to rasa pracująca !
W innych rasach jest nie lepiej. Jeśli właściciel charta
opowiada, że od sędziego – specjalisty rasy na wystawie dowiaduje się, że ze
swoim zwierzakiem powinien przestać jeździć na wystawy bo nic nie uzyska , bo
on nadaje się wyłącznie na wyścigi.. to
zaczynam się zastanawiać co jest nie tak.
To jakby właścicielowi psa pasterskiego powiedzieć – na
wystawy to pan nie jeździ bo to nie ma sensu, ale owce to możesz pan sobie
wypasać …
W jakimś momencie użytkowość rasy zeszła na plan drugi i
zaczął się „show” . Jak dramatyczne ma to skutki dla rasy można przekonać się
śledząc losy właśnie wspomnianego owczarka niemieckiego. Dziś czyni się
starania do powrotu do tzw. typu staroniemieckiego.
A jamniki ? Dlaczego promuje się egzemplarze , które na
ringu „szoruja” wręcz mostkiem po ziemi
a gabaryty przeczą funkcji którą mają
wypełniać. Przerośnięty masywny jamnik swoim ciałkiem zablokuje każda norę i
trzeba będzie ingerencji człowieka , aby go stamtąd wydobyć.
Ale sędziom taki pies się podoba więc hodowcy wybierają podobne
egzemplarze do dalszej hodowli. To nic,
że pies jest za duży, ruch jest wadliwy
, ale pies ładnie stoi, to nic że głowa zbyt masywna , ale taka się podoba
sędziom, to nic że pies jest przekątowany i z przodu i z tyłu , ale taka jest w tej chwili moda.
W każdej rasie oceniający sędzia musi odpowiedzieć sobie na pytanie – czy ten
pies może wykonywać bez wysiłku funkcje dla których został stworzony…
W naszej rasie - czy
ten rodezjan jest zdolny do pościgu zwierzyny przez
dłuższy czas? Czy jego ruch jest ekonomiczny? Czy też ruchy, które wykonuje są
zbyt energiczne aby sił wystarczyło na cały dzień pościgu a nie tylko na trzy
minuty poruszania się w ringu ? To co niektórzy określają jako dynamikę ruchu
jest często mylone z nazbyt wydatnym ruchem, który nie ma żadnego uzasadnienia
w naturze. Innymi słowy – ten ruch jest
albo wyuczony albo spowodowany wada anatomiczną wymuszającą np.
charakterystyczny ruch kłusaka.
Hodowlo – quo vadis ?
I tak właśnie zaczynają się zacierać różnice pomiędzy poszczególnymi rasami - stworzonymi przecież do zupełnie innych celów.... np. zacierają się różnice w sposobie poruszania się - teraz wszystkie psy mają mieć piękny, długi wykrok, najlepiej jeszcze "z wdziękiem" wysoko unosić kończyny, mają elegancko, wysoko nosić głowę... a przecież rodezjan, jako pies gończy powinien w ruchu miec głowę, szyję, grzbiet i ogon na jednej linii... - i kto o tym wie...? chyba nie sędziowie, ani też wystawcy.. - o pardon - profesjonalni handlerzy - którzy wszystkie psy wystawiają "na jedno kopyto" robiąc z tego swoisty show...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że traci się w ten sposób użytkowy charakter danej rasy, jej specyficzny typ i odrębność od pozostałych... szkoda dla rasy...
Temat jest nie wyczerpany a przykładów bez liku :)
UsuńTemat jest nie wyczerpany a przykładów bez liku :)
Usuń