Ostatnio poczułam się niemal jak jeden z dziennikarzy ze
znanej opozycyjnej gazety. Otóż otrzymałam wiele pogróżek, a także przesądowe wezwanie
do zmiany treści jednego z moich postów. Otóż troll rozpoznał siebie w tekście
( ciekawe czym się kierował, pewnie tym , że napisałam prawdę ) i zareagował
tak jak trolle zazwyczaj reagują – rykiem, obrazą i atakiem. Na próżno
oczekiwać od trolli poczucia humoru i dystansu do siebie. Trolle wykazują
poczucie humoru właściwe trollom , wyłącznie wtedy gdy przychodzi im obrażać innych.
O , wtedy wspinają się na wyżyny humoru i plują jadem rozpowszechniając post-prawdy.
Czyli kłamstwa, plotki, przeinaczone wydarzenia, ćwierć prawdy.
Ale dość już trollach, jedyne co mogę powiedzieć w tej
sytuacji to , że wszystko przemija. Nawet najdłuższa żmija.
Przeminęły hodowle z aroganckim przesłaniem , że „Tylko my,
a po nas długo , długo nic..” , przeminęła pewna pani, która kazała mi zabierać
tego „kundla” z wystawy. To było o mojej suce , a działo się w roku 1997 .
Przeminął pan, który odgrażał się , że mnie wykończy , a to tylko dlatego , że grzecznie
poprosiłam go o wysterylizowanie suki ode mnie , która nie powinna być rozmnażana.
I oczywiście ją rozmnożył. Przeminął i inny pan, który miał ambicje zostać
najlepszym hodowca w Europie, ale poza ambicja nic ponadto nie wykrzesał…
Przeminęło wielu aroganckich i niemiłych ludzi.
Należy się więc uzbroić w cierpliwość i robić swoje. Bo
wszystko w końcu przemija….
PS. Z przykrością odnotowałam , że trollowane posty miały
rekordową liczbę odsłon , w przeciwieństwie do np. postów o genetyce. Wynika z
tego jasno, że największym zainteresowaniem cieszy się ewentualna jatka i
rozlana jucha… Niestety kochana gawiedzi – nie będzie ciągu dalszego nawalanki.
Choć nie wykluczam kolejnych postów o wystawach. To przecież takie ciekawe
miejsce do obserwacji ….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz