Moim zdaniem testy genetyczne powinno wykonywać się w trzech
przypadkach :
1.
Jeśli istnieje prawdopodobieństwo , że nasz pies
może być nosicielem niekorzystnej mutacji
ponieważ w liniach zdarzył się osobnik chory
2.
Jeśli stosujemy silny inbred i chcemy uniknąć
mutacji recesywnej.
3.
Jeśli chcemy kryć psem o którym wiadomo , że
jest nosicielem niekorzystnej mutacji.
To wspaniałe , że nauka oferuje nam taką możliwość o jakiej
hodowcy przed laty mogli tylko marzyć . Testy genetyczne powinny sprzyjać
rozwojowi zdrowej populacji , niestety przyczyniają się do eliminacji wielu
cennych osobników z hodowli , podczas gdy sama mutacja jak istniała tak będzie
istnieć !
Jakiś czas temu umieściłam na blogu tekst o genetyce
populacyjnej , otóż jedną z pierwszych tez było stwierdzenie , że pula
genetyczna zostaje zamknięta z chwilą zamknięcia Ksiąg Rodowodowych i każdy
osobnik nawet za 100 lat będzie dysponował tylko taką pulą genów jaka była w
momencie zatwierdzenia rasy i zamknięcia ksiąg. Włączając w to nie tylko cechy
pożądane ale również niepożądane. Innymi słowy – mutacje, o których tak głośno
ostatnio nie wyskoczyły znikąd ,
tylko zawsze były w rasie i właśnie objawiły się w populacji o
zmniejszającej się zmienności genetycznej. Bowiem z biegiem czasu od zamknięcia
Ksiąg zmienność genetyczna dramatycznie zmniejsza się .
Testy genetyczne oferują nam unikalną możliwość „zajrzenia”
do DNA , ale nie do naprawienia go. Więc
rozgorączkowani wielbiciele testów genetycznych eliminują z hodowli osobniki
będące nosicielami nie zważając
na fakt , że bezpowrotnie eliminują mnóstwo korzystnych cech oraz przyczyniają
się do zmniejszenia zmienności genetycznej.
Mam wrażenie , że ostatnio podsycana jest atmosfera psychozy
– rodezjany zapadają na epilepsję , zespół
„nagłej śmierci sercowej” oraz gwałtownie obniża się plenność naszej rasy.
Jeśli chodzi o to ostatnie , to raczej mam odwrotne odczucia , ale jeśli wziąć
pod uwagę popularne ostatnio sztuczne unasienianie to czemu się dziwić ? Mioty pochodzące z inseminacji
zawsze są mniej liczne niż spłodzone naturalnie. Oczywiście o ile właściwie
została oznaczona faza płodna suki , a w dobie badań DNA , taki drobiazg jak
progesteron nie powinien stwarzać
żadnego problemu !
Jeśli chodzi o testy DNA to przecież nie są one darmowe , w
interesie każdej firmy oferującej takie testy jest sprzedaż jak
największej ich liczby .
Ale to nie oznacza, że cała
populacja jest zagrożona nagła epidemią chorób! Wręcz przeciwnie - uważam , że jako rasa rodezjany są wciąż jedną z najbardziej zdrowych ras .
ŚWIĘTE SŁOWA!!!! Dobrze by było, gdyby hodowcy umieli wykazywać się również zdrowym rozsądkiem, tudzież wyczuciem hodowlanym i tzw. okiem hodowcy... nie tylko bezkrytycznie przyjmowali i stosowali się do wszelkich nowinek typu "obowiązkowo kolejny test genetyczny, bo został wprowadzony!".... co właśnie psuje populację eliminując, jak słusznie piszesz, wiele cennych i pożądanych cech!
OdpowiedzUsuńTakie bezkrytyczne stosowanie kolejnych testow nie pomoże w utrzymaniu zdrowej populacji , ma za zadanie wprowadzić wrażenie że stosujący te testy jest bardzo komptetnym hodowca. A z tym bywa roznie .... ;)
Usuń