czwartek, 19 stycznia 2017

O testach genetycznych cz 1








Moim zdaniem testy genetyczne powinno wykonywać się w trzech przypadkach :

1.       Jeśli istnieje prawdopodobieństwo , że nasz pies może być nosicielem niekorzystnej mutacji  ponieważ w liniach zdarzył się osobnik chory
2.       Jeśli stosujemy silny inbred i chcemy uniknąć mutacji recesywnej.
3.       Jeśli chcemy kryć psem o którym wiadomo , że jest nosicielem niekorzystnej mutacji.

To wspaniałe , że nauka oferuje nam taką możliwość o jakiej hodowcy przed laty mogli tylko marzyć . Testy genetyczne powinny sprzyjać rozwojowi zdrowej populacji , niestety przyczyniają się do eliminacji wielu cennych osobników z hodowli , podczas gdy sama mutacja jak istniała tak będzie istnieć !
Jakiś czas temu umieściłam na blogu tekst o genetyce populacyjnej , otóż jedną z pierwszych tez było stwierdzenie , że pula genetyczna zostaje zamknięta z chwilą zamknięcia Ksiąg Rodowodowych i każdy osobnik nawet za 100 lat będzie dysponował tylko taką pulą genów jaka była w momencie zatwierdzenia rasy i zamknięcia ksiąg. Włączając w to nie tylko cechy pożądane ale również niepożądane. Innymi słowy – mutacje, o których tak głośno ostatnio  nie wyskoczyły znikąd , tylko  zawsze były  w rasie i właśnie objawiły się w populacji o zmniejszającej się zmienności genetycznej. Bowiem z biegiem czasu od zamknięcia Ksiąg zmienność genetyczna dramatycznie zmniejsza się .
Testy genetyczne oferują nam unikalną możliwość „zajrzenia” do DNA , ale nie do naprawienia go.  Więc rozgorączkowani wielbiciele testów genetycznych eliminują z hodowli  osobniki  będące nosicielami   nie zważając na fakt , że bezpowrotnie eliminują mnóstwo korzystnych cech oraz przyczyniają się do zmniejszenia zmienności genetycznej.
Mam wrażenie , że ostatnio podsycana jest atmosfera psychozy – rodezjany zapadają na epilepsję , zespół  „nagłej śmierci sercowej”  oraz  gwałtownie obniża się plenność naszej rasy. Jeśli chodzi o to ostatnie , to raczej mam odwrotne odczucia , ale jeśli wziąć pod uwagę popularne ostatnio sztuczne unasienianie to czemu  się dziwić ? Mioty pochodzące z inseminacji zawsze są mniej liczne niż spłodzone naturalnie. Oczywiście o ile właściwie została oznaczona faza płodna suki , a w dobie badań DNA , taki drobiazg jak progesteron nie powinien  stwarzać żadnego problemu ! 
Jeśli chodzi o testy DNA to przecież nie są one darmowe , w interesie każdej firmy oferującej takie testy jest sprzedaż jak największej  ich  liczby .  Ale to nie oznacza, że  cała populacja jest zagrożona nagła epidemią chorób! Wręcz przeciwnie - uważam , że jako rasa rodezjany są  wciąż jedną z najbardziej zdrowych ras .

2 komentarze:

  1. ŚWIĘTE SŁOWA!!!! Dobrze by było, gdyby hodowcy umieli wykazywać się również zdrowym rozsądkiem, tudzież wyczuciem hodowlanym i tzw. okiem hodowcy... nie tylko bezkrytycznie przyjmowali i stosowali się do wszelkich nowinek typu "obowiązkowo kolejny test genetyczny, bo został wprowadzony!".... co właśnie psuje populację eliminując, jak słusznie piszesz, wiele cennych i pożądanych cech!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie bezkrytyczne stosowanie kolejnych testow nie pomoże w utrzymaniu zdrowej populacji , ma za zadanie wprowadzić wrażenie że stosujący te testy jest bardzo komptetnym hodowca. A z tym bywa roznie .... ;)

      Usuń