piątek, 4 listopada 2016

O Sambrze - opowiadanie o życiu z rodezjanem






Opowiem Wam o Sambrze. Naszej trzeciej z kolei suczce, która sprowadziliśmy z Południowej Afryki od nieżyjącej już  Laurie Venter ( Kenel Glenaholm, Lionhill i Maxwood). Myślę, że to Sambra  miała najbardziej rodezjański charakter ze wszystkich moich psów i opowiadając o niej nie dość, że oddam  cześć jej pamięci to również opiszę pewien schemat zachowań typowych dla rasy.

Sambra ( Maxwood TSELA –  co w suahili oznacza to drogę, daleką drogę)  przybyla do Warszawy pewnej listopadowej niedzieli  w drewnianej klatce  po niemal 40 godzinach podróży. Oczekiwałam wymęczonego i zalęknionego szczeniaka , podczas gdy z pudełka wyskoczyła radosna i szczęśliwa suczka witając nas wylewnie z zapytaniem wypisanym na mordzie : „Gdzie byliście ?! Dobrze ,że już jesteście!”  I taka już pozostała przez całe swoje życie – radosna  i przyjazna, ale tylko w stosunku do nas. Każdy obcy mógł liczyć ledwie na jej akceptację .
Świetnie się uczyła posłuszeństwa , pojmowała komendy w lot , uwielbiała przeszkody , kładki  , a przeskoczenie stacjonaty  o wysokości 1,20 m nie stanowiło dla niej problemu . Poniewczasie zreflektowałam się, że nasz płot ogradzający dom ma właśnie taką wysokość. Sambra dyplomatycznie udawała, że płot to przeszkoda nie do przebycia , ale za to żywopłoty były jej życiowym wyzwaniem. Myślę, że wręcz uwielbiała „zawisnąć” na żywopłocie aby gałązki podrapały ją po brzuszku ….
Jednak jej potencjalna kariera na zawodach agility stanęła pod znakiem zapytania , gdy podczas egzaminu z wyższego posłuszeństwa rzuciłam aport  a Sambra spojrzała na mnie znacząco i powiedziała : „Innym razem” .  W tym  miejscu dodam , że choć rodezjany nie przepadają za aportowaniem – Sambra aportowała  wszystko i wszędzie , przez przeszkody  i z wody ….
 Ale wtedy akurat nie i już.

Od pierwszych dni w naszym domu stała się moim cieniem ku rozpaczy starszej suczki Dumy , która wiedziała , że takie zachowanie jest niedozwolone. Niestety gówniara za nic miała starszą rezydentkę.  Duma gdy przybyła Sambra  miała  już cztery lata , była podporządkowaną suczką , przy młodszej suni starała się zachować autorytet , ale na nic to się zdało. Po roku Sambra wytłumaczyła  jej dość boleśnie i zdecydowanie  kto rządzi w domu i od tamtego momentu Duma musiała schodzić jej z drogi.
Ja byłam dla Sambry najwyższym autorytetem , reszta rodziny była kochana ale nie za bardzo się liczyła, co niestety wychodziło  na spacerach – Sambra głuchła na komendy wydawane jej przez moich synów czy męża. 

Była cudownym partnerem długich końskich przejażdżek , ale gdy uznawała że już dość , bo na przykład w zastępie był inny obcy pies , który jej się nie spodobał  lub miała ciążę urojoną i w związku z tym absolutną niechęć do jakiegokolwiek ruchu wyczekiwała na moment gdy przestanę jej pilnować i dematerializowała się w ułamku sekundy. Gdziekolwiek bym się nie znajdowała zawsze wracała „po śladzie „ do stajni  czym przyprawiała mnie o atak serca, bo często przekraczaliśmy drogi o pewnym natężeniu ruchu samochodowego. 

Ta jej zdolność do dematerializacji była wręcz legendarna… Gdy dojeżdżałam samochodem  do stajni , sunia wyskakiwała z bagażnika , ja wypakowywałam swoje rzeczy , odwracałam się i … psa nie było. Po chwili nawoływań wracała uśmiechnięta od ucha do ucha , a ja wiedziałam – zeżarty owies, marchew, przysmaki dla konia ze skrzynki jakiejś dziewczynki, kanapka z papierem i folią , świeży mesh ( nie szkodzi że gorący) , wytłoczki buraczane … i właściwie nie było na świecie nic co byłoby jadalne , a czym wzgardziłaby Sambra.  Zjadała zamrożone korpusy kurczaków, które gospodyni pozostawiała w stajni dla kotow.  Kocie miski , które stały na parapetach okien stajennych były opróżniane  w ułamku sekundy . Otwierała szafki , drzwi , pudełka na przybory do czyszczenia konia , plecaki, torby … gdy tylko wyczuła , że w środku może znajdować się coś do jedzenia. Kiedy pracownicy stajenni złorzeczyli , że ktoś im ukradl bochenek chleba i 2 kilo kiełbasy wraz kostka masła  ja starałam się udawać , że nie wiem o co chodzi … ale miałam niemal stuprocentową  pewność , że to było dzieło Sambry…  Wszystko to działo się w tych krótkich momentach gdy odwracałam się i Sambra dawała sobie przyzwolenie na zniknięcie. Oczywiście wracała  za moment , gdy tylko  ja zawołałam  i z niewinną minką pytała mnie – „Szukałaś mnie?”  Ten krótki moment wystarczył aby opróżniła to co było do opróżnienia i zjadła  to co było do zjedzenia. 
Kiedyś dławiła  się zamarzniętym na kamień bochenkiem chleba, wydrążonym w środku - widocznie ktoś dokarmiał łabędzie na jeziorze, a Sambra próbowała połknąć  zamarznięte pozostałości.
 Niestety o mały włos nie przepłaciła życiem swojej żarłoczności – gdy liznęła trutkę na szczury niefrasobliwie rozsypaną w korytarzu stajni , cudem ją wtedy uratowałam , a drugi raz gdy pochłonęła wypalone drewienka , pozostałość z pieczenia dzika … Pewnie pozostał na szczapach jakiś tłuszczyk.  Chorowała potem przez dwa dni  - wymiotując kawałkami drewna i węglem ….
Ciąg dalszy nastąpi.....

2 komentarze:

  1. Lubię czytać Wasze przemyślenia o psach. Zastanawiam się nad nowym członkiem "stada", tylko nie wiem jaką wybrać płeć. Kiedyś miałam sunię rodezjankę i zachowywała się dokładnie tak jak w wyżej wymienionym opisie. Może macie jakieś przemyślenia Suczka czy pies? była bym wdzięczna za porównanie cech w następnym opowiadaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnościa i o tym napisze , może kiedy indziej. Oprocz zachowań związanych z seksualnościa - czyli cieczki u suk a niepokój u psa oraz ucieczki gdy wokoło zaczynają sie cieczki , psy odznaczają sie większym terytorializmem i skłonnością do demonstrowania swojej dominacji. Co prawda na demonstracji sie zazwyczaj kończy ,ale nie każdy ma tak zdecydowany charakter aby konsekwentnie prowadzić psa aby nie wyrwal sie spod kontroli. Natomiast suki trzymają sie bardziej domu ( choć są wyjątki o silnym instynkcie łowieckim), zasadniczo są bardziej wrażliwe i uległe ( ale tez zdarzaja sie wyjątki), ale gdy dojdzie do sytuacji konfliktowej bardziej niż psy sa skłonne do podjęcia radykalnych krokow. To tak w dużym uproszczeniu :)

      Usuń